Jubilatka z krainy fado


Republika Portugalska (oryginalnie República Portuguesa) to jedno z najpopularniejszych miejsc na szlaku dzisiejszej turystyki. To najdalej wysunięte na zachód państwo Europy. Co takiego
jest zatem w Portugalii, że rokrocznie przyciąga ona tak liczne rzesze turystów zainteresowanych zarówno zwiedzaniem tego kraju, jak też rekreacją? Przecież to dla nas dość odległy zakątek Europy... Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. „Parawan Hiszpanii” (tak była przed wiekami nazywana Portugalia) uwodzi nas cudownym, śródziemnomorskim oceanicznym klimatem, urokliwymi pasmami górskimi, nadmorskimi klifami, zjawiskowymi wydmami i lagunami, pięknem miast (takich jak choćby Lizbona czy Porto), nieustającą zmiennością Oceanu Atlantyckiego. Portugalia to również wspaniałe, wsławione cudami Sanktuarium w Fatimie.

W zakresie architektury uwagę zwraca szczególnie charakterystyczny dla Portugalii, pełen ornamentyki oraz motywów morskich i orientalnych styl manueliński (powstał w okresie wielkich odkryć geograficznych, gdy królem był Manuel I).  Piękne są również portugalskie azulejo – ceramiczne (najczęściej kwadratowe) płytki, pokryte błyszczącym szkliwem. Płytki te, będące często elementami bardzo skomplikowanych mozaik (zawierających niekiedy nawet ponad kilka tysięcy elementów!), pokrywają nawet całe ściany zewnętrzne budynków, bądź funkcjonują jako mniejsze elementy dekoracyjne. Przedstawiają sceny historyczne lub mitologiczne, postaci i sceny religijne,  figury geometryczne bądź rośliny. 

Jest jednak jeszcze jedna ważna dziedzina, która rozkrocznie przyciąga turystów w to miejsce i sprawia, że chcą wrócić do Portugalii ponownie. To tutejsza sztuka dźwięków. W kraju tym można usłyszeć wiele różnych gatunków muzycznych. Odbywa się tu wiele festiwali. Jest jednak pewien szczególny gatunek, który najbardziej zachwyca nas swoim charakterem. To tęskne pieśni fado, wykonywane najczęściej z towarzyszeniem gitar portugalskich. 27 listopada 2011 roku styl ten został wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. To gatunek muzyczny, który powstał już w XIX stuleciu i był typowy dla biednych dzielnic portowych (głównie Lizbony). Jest tak bardzo ciekawym zjawiskiem, że zdarzają się nawet artyści śpiewający fado po japońsku lub fryzyjsku (holenderska artystka Nynke Laverman).  Mimo to oryginalne fado (z port.: los, przeznaczenie) to fado w języku portugalskim i ściśle związane z tym krajem. Jest to bardzo melancholijna pieśń (zwana niekiedy „portugalskim bluesem”), w której soliście towarzyszą najczęściej dwie gitary. 

Portugalia to również kraj znakomitych sportowców. Na pierwszym miejscu znajduje się oczywiście piłka nożna i słynni Eusébio i Cristiano Ronaldo. 

Poza architekturą, sztuką, przyrodą, sportem i muzyką fascynuje również bardzo zróżnicowana kuchnia portugalska, która słynie z ryb i owoców morza, dań mięsnych i serów. Kuchnia portugalska to konglomerat smaków z różnych terenów świata. Jest to spowodowane licznymi podróżami Portugalczyków, jakie miały miejsce drogą morską już wiele wieków temu. Mieszkańcy tego kraju od dawna znają orientalne przyprawy, takie jak choćby goździki czy cynamon, figi, daktyle i inne przywożone z daleka owoce oraz warzywa. Pewnie dlatego kuchnia portugalska zachwyca dziś feerią smaków i zapachów i niemal w każdym regionie tego kraju obfituje w liczne lokalne przysmaki.

Narodową potrawą jest solony, suszony dorsz (bacalhau), przyrządzany na 365 sposobów (po jednym sposobie na każdy dzień roku). Znane są również grillowane sardynki. Ciekawym daniem jest cataplana (owoce morza duszone w miedzianym naczyniu). Popularna jest łagodna w smaku, zielona zupa z ziemniaków - caldo verde oraz cozido das Furnas – danie duszone w gorącej ziemi, nad parującymi źródłami wulkanicznymi. Na deser turyści mogą zjeść pastéis de Belém - babeczki z budyniem, cynamonem i cukrem pudrem.  Portugalia to również kraj znakomitych win (dość wspomnieć takie gatunki jak: porto, madera, verde czy moscatel)


Powyższymi słowami zachwalałam w książeczce programowej w czerwcu b.r. koncert muzyki fado, jaki odbył się w Arsenale przy ul. Cieszyńskiego w ramach Festiwalu Muzyki Kameralnej Wieczory w Arsenale. Już drugi raz w historii tego festiwalu gościliśmy artystów z Portugalii, zaś pełny dziedziniec Arsenału był potwierdzeniem tego, że Wrocławianie bardzo lubią ten kraj. Dla wszystkich miłośników ojczyzny fado mam dobrą wiadomość: w ten weekend mijają trzy lata, odkąd w naszym mieście działa fantastyczna restauracja z kuchnią portugalską!!! 

Niepozorna rozmiarowo, niewielka, usytuowana blisko gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego (ul. Uniwersytecka 11/12) Restauracja Pinto Peri Peri&Grill jest prowadzona przez przemiłą Polkę i sympatycznego Portugalczyka, którzy poznali się w Londynie. Pełna werwy właścicielka za każdym razem potrafi doradzić pasujące do gustu konsumenta dania, które zresztą na życzenie można zawsze zmodyfikować. 

W ten weekend ma się zmienić menu (z okazji trzeciej rocznicy istnienia lokalu). Nie wiem jeszcze, jakie dania pozostaną w karcie z tych, które spróbowałam do tej pory. W nowym menu ma podobno znaleźć się pyszna sałatka z marynowanymi owocami morza. Mam jednak nadzieję, że właściciele nie zrezygnują z fantastycznych krewetek z czosnkiem, podawanych wraz z grzankami jako przystawka. Bardzo smakowały mi też zupy kremy – jarmużowa (z chorizo), marchwiowa i cukiniowa. Przepyszne są szaszłyki (lżejszy drobiowy i bardziej konkretny wieprzowy) przynoszone do stolika na efektownym metalowym wieszaku. Godne polecenia są również dania z dorsza. Wiele osób mówi, że w Pinto Peri Peri & Grill można zjeść najlepszego kurczaka we Wrocławiu. Ja jadłam szaszłyk drobiowy i jako przekąskę żołądki z kurczaka w sosie pomidorowym. Oba dania były przepyszne. Warto też zwrócić uwagę na portugalskie piwo i wino (tutaj podawane w szklankach). Wspaniałe są desery – m.in. chrupiąca mini tarta z kremowo-budyniowym nadzieniem, czy rozpływający się w ustach czekoladowy mus. 

Wystrój wnętrza restauracji jest przytulny. Z głośników zawsze sączy się muzyka fado. W letni wieczór można również usiąść w ogródku. Nigdy nie organizowałam tu Urodzin ani innej imprezy rodzinnej, ale wiem, że istnieje taka możliwość. Dania są podawane w pięknych, ceramicznych naczyniach. Obsługa jest miła i pomocna.
Na zakończenie warto dodać, że ceny w tym lokalu są bardzo przyzwoite.
Krótko mówiąc – portugalską Pinto Peri Peri & Grill uważam za jedną z najciekawszych restauracji we Wrocławiu. Właścicielom z okazji jej trzecich Urodzin składam najlepsze życzenia i słowa uznania, zaś co do samej Jubilatki… mam nadzieję, że pozostanie ona już w moim mieście na zawsze.



Popularne posty