Trzy temperamenty

Wśród
dzieł oddających piękno i złożoność natury (zgodnie z renesansową zasadą imitazione della natura) usłyszeliśmy w mistrzowskiej interpretacji
całego zespołu Sonatę representativa Heinricha
Ignaza von Bibera, z ciekawą, „fałszywą”, pełną repetycji Żabą, pogodną Kurą,
żartobliwą Przepiórką, czy pełnym glissand - imitujących miauczenie - Kotem (który od pierwszych taktów stał
się ulubieńcem publiczności). Ensemble Contrasto Armonico w niezwykle spójny i
narracyjny sposób wykonał też I Sonatę „Zwiastowanie” z cyklu Sonaty różańcowe (również Bibera). Już
od początku zwróciło uwagę doskonałe zsynchronizowanie artystów, wynikające z
wielkiej uważności, będącej źródłem ich wzorcowej współpracy. Kolejne utwory
tylko potwierdzały fakt, iż najlepsze zespoły to takie, w których każdy
zapomina o sobie, a myśli o innych, jednocześnie nic nie tracąc z prezentowania
swoich talentów i umiejętności.
Wczoraj
byliśmy świadkami tego, że przeciwieństwa się przyciągają, zaś różnorodność
działa w sztuce tylko na korzyść. Każdy z artystów miał inny temperament, ale w
trio temperamenty te zostały fantastycznie zrównoważone, dając nową jakość
estetyczną. Energiczny, „ognisty” skrzypek - Enrique Gómez-Cabrero Fernández
reprezentował naturę gorącego człowieka z Południa. Klawesynista Marco Vitale
(będący tak naprawdę mózgiem tego zespołu) uszlachetniał swoją grą żar
skrzypiec. Obu muzyków równoważyła zaś i wspierała zdolna wiolonczelistka -
Marta Semkiw.

Nie
sposób nie zauważyć, że tegoroczne Forum Musicum upływa nie tylko pod znakiem
muzyki ilustracyjnej. Festiwal ten jest również okazją do zaprezentowania się znakomitych
klawesynistów. W pamięci wciąż mamy jeszcze wybitny recital Ewy Mrowcy (18.08),
czy czwartkowy (22.08) występ Marcina Świątkiewicza, towarzyszącego violom da
gamba. Tymczasem wczoraj usłyszeliśmy kolejnego mistrza tego instrumentu –
Marco Vitale. Artysta nie tylko w interesujący sposób zaprezentował się jako
realizator basso continuo na
klawesynie i pozytywie, ale wystąpił również w roli solisty, wykonując dzieła z
Fitzwilliam Virginal Book (księgi będącej głównym źródłem muzyki klawiszowej z okresu
późnego renesansu i wczesnego baroku). Prawdziwą próbą dla wykonawcy były Dzwony Williama Byrda. Przepełniony
hipnotycznie powracającym prostym motywem utwór stał się kanwą dla wirtuozerii
i zabaw z czasem oraz mistrzowskiego prowadzenia polifonii. Słuchaczom spodobał
się również bezpretensjonalny, nasycony ornamentyką i korespondencją motywiczną
The Primerose Martina Peersona. O
tym, że można ciekawie wielokrotnie zagrać jeden i ten sam akord Marco Vitale
przekonał nas w Marszu muszkieterów (Sonata
representativa Bibera).
Członkowie
Ensemble Contrasto Armonico na wczorajszym koncercie udowodnili jeszcze jedno.
Łatwo jest zagrać efektowne, pełne humoru miniatury ilustracyjne i zdobyć nimi
serca publiczności. Taka muzyka (pod warunkiem, że jest dobrze wykonana) zawsze
bawi i jest prosta w odbiorze. Prawdziwą maestrię muzyków poznaje się jednak po
tym, jak wykonują oni dzieła, w których treścią są „tylko” dźwięki. Taką
kompozycją była Sonata seconda ze
zbioru Sonate à 1, 2, 3 per il violino, o
cornetto, fagotto, chitarrone, violoncino o simile altro istromento
Giovanniego Battisty Fontany. Utwór ten, oparty na cantus firmus z chorału gregoriańskiego wykonywanego przez włoskich
mnichów, stał się w interpretacji Ensemble Contrasto Armonico wzorcową
ilustracją zasady włoskiego concertato.
Współdziałająca ze sobą grupa continuo
(wiolonczela i klawesyn) i współzawodniczące z nimi skrzypce sprawiły, że
dzieło Fontany stało się przysłowiową wisienką na muzycznym torcie, jakim był
cały ten koncert.
Fot. Joanna Stoga/Archiwum NFM