Adam Palma spotyka Chopina

Jak Adam Palma spotkał Chopina? Oczywiście – gitarowo!
Pewnie umieszczę recenzję kilka minut po północy, ale myślę, że i tak uczczę w ten sposób rocznicę śmierci Chopina, a zdolnemu artyście oddam sprawiedliwość, bo to jedna z najciekawszych płyt z muzyką Chopina, jakiej słuchałam w ostatnim czasie.
Gdy zaczęłam szukać informacji o Adamie Palmie, bo przyznam się tutaj uczciwie, że nie znałam szczegółowej biografii tego gitarzysty, ucieszyłam się bardzo, że dzieciństwo spędził on we Włocławku. Kujawy były zawsze bliskie sercu Chopina. To tam urodziła się jego matka - Tekla Justyna Chopin, z domu Krzyżanowska. Przyszła ona na świat w miejscowości Długie, 2 km na południe od Izbicy, na Pojezierzu Kujawskim niedługo przed 14 września 1782 roku (to data jej chrzcin zapisana w kościele parafialnym w Izbicy).
Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Akademii Muzycznej w Katowicach, doktor nauk muzycznych, znawca Fingerstyle i sztuki swobodnej improwizacji we wszystkich stylach (od hard rocka do jazzu przez country), jest obecnie wykładowcą gitary na University of Salford w Manchester (UK).
Nie
chcę dziś jednak pisać o licznych nagrodach tego artysty i o wielu trasach koncertowych,
jakie odbył, ani o entuzjastycznych opiniach krytyków muzycznych na temat jego
gry. Wszystko to możecie Państwo przeczytać na jego stronie (http://adampalma.co.uk). Myślę, że dość wspomnieć o tym, że sam Tommy Emmanuel wielokrotnie zapraszał go do wspólnych występów w tym aż czterokrotnie na najbardziej prestiżowym festiwalu Fingerstyle na świecie - Festivalu Fingerstyle w Nashville.
Ja chcę dziś przede wszystkim w kilku słowach napisać o najnowszej płycie Adama Palmy, która jest dla mnie wielką
radością.
Bardzo trudno jest dobrze zinterpretować muzykę Chopina. Zawsze więc cieszę się, gdy ktoś ma jakiś twórczy pomysł w tym zakresie. A jeszcze bardziej cieszę się, gdy artysta gra przekonująco muzykę Chopina na instrumencie, na który kompozytor nigdy nie skomponował żadnego utworu, ani nawet sam na nim nie grał.
Bardzo trudno jest dobrze zinterpretować muzykę Chopina. Zawsze więc cieszę się, gdy ktoś ma jakiś twórczy pomysł w tym zakresie. A jeszcze bardziej cieszę się, gdy artysta gra przekonująco muzykę Chopina na instrumencie, na który kompozytor nigdy nie skomponował żadnego utworu, ani nawet sam na nim nie grał.
Adam Palma poradził sobie z tymi zadaniami
wprost mistrzowsko…
Chopin
w gitarowej odsłonie
Album
Adam Palma Meets Chopin, którego
premiera miała miejsce niedawno, bo 27. września 2019 roku, zawiera największe „hity”
z twórczości Chopina. Są nimi kultowy Polonez A-dur op. 40 nr 1, nastrojowe Preludia
(e-moll op. 28 nr 4, c-moll op. 28 nr 20), nostalgiczne Walce (a-moll op.
post., h-moll op. 69 nr 2), melancholijny Mazurek F-dur op. 68 nr 3,
najbardziej znana pieśń - Życzenie
op. 74 nr 1 i zjawiskowa Ballada nr 2 F-dur op. 38 (fragm.).
Artysta
łączy kompozycje Chopina z twórczymi improwizacjami, w których wyzyskuje
techniczne możliwości instrumentu i efekty typowe dla gitary (m.in.: flażolety,
arpeggio, glissando, rasgueado, itp.), zawsze w celu urozmaicenia wyrazu dzieł.
Do mnie najbardziej przemawiają chyba Preludia,
ponieważ same w sobie są gatunkiem bliskim improwizacji, zaś w interpretacji Adama Palmy brzmią niezwykle świeżo, ekspresyjnie i nowocześnie. Znakomity jest wstęp do Preludium e-moll op. 28 nr 4. Piękne są również rozszerzenia harmoniczne tego utworu, zawsze w szacunku do zamysłu jego autora. Gitarzysta nie niszczy nigdy ducha Chopinowskich zamierzeń formalno-wyrazowych, a jedynie „koloruje” go swoją własną ogromną wyobraźnią muzyczną i wrażliwością. Świetna w tym dziele jest nawiązująca do charakteru muzyki hiszpańskiej wstawka kojarząca się z flamenco. Wiemy, że Preludia Chopina częściowo powstały podczas pobytu na Majorce, więc ten pomysł wydaje się jak najbardziej uzasadniony.
Cechą stylu Chopina jest m.in. rubato - czyli swobodne operowanie przez wykonawcę czasem. Rubato u Adama Palmy jest wprost mistrzowskie - całkowicie bezpretensjonalne i stuprocentowo naturalne (np. w Walcu cis-moll op. 64 nr 2). Zwracają uwagę również zabawy z metrum, na przykład w Walcu a-moll op. posth., który pod palcami Adama Palmy niejednokrotnie nie wydaje się utworem na 3/4.
Przyznam szczerze, że o ile mogłam sobie wyobrazić stworzenie aranżacji Preludiów Chopina na gitarę (zresztą takie opracowania powstawały i co jakiś czas powstają nadal), o tyle w mojej głowie nie mieścił się pomysł zagrania na tym instrumencie Poloneza A-dur op. 40 nr 1. Odkąd mam płytę Adam Palma Meets Chopin, wiem, że dla zdolnego artysty nie ma rzeczy niemożliwych. Polonez w wykonaniu tego gitarzysty jest radosny w nastroju, lekki, ale też brawurowy. Myślę, że sam kompozytor byłby usatysfakcjonowany pomysłami Mistrza Gitary Akustycznej (Chopin kochał przecież improwizować na różne tematy).
Mnie osobiście bardzo spodobało się Preludium c-moll op. 28 nr 20, które wszyscy interpretują jednoznacznie jako utwór smutny, ciężki i kojarzący się często wręcz z żałobą. Według Adama Palmy dzieło to jest nostalgiczne, ale też niepozbawione pogodniejszych momentów, pełnych nadziei. W codzie pojawia się żywiołowość, świetnie pasująca do charakteru gitary.
Wspaniały jest również subtelny w nastroju Mazurek F-dur op. 68 nr 3 - kapryśny i zmienny, wykonany z pietyzmem dla pomysłów Chopina, choć improwizowany (Palma wprowadza tu nawet dyskretnie melodię ludową "W murowanej piwnicy" w części B).
ponieważ same w sobie są gatunkiem bliskim improwizacji, zaś w interpretacji Adama Palmy brzmią niezwykle świeżo, ekspresyjnie i nowocześnie. Znakomity jest wstęp do Preludium e-moll op. 28 nr 4. Piękne są również rozszerzenia harmoniczne tego utworu, zawsze w szacunku do zamysłu jego autora. Gitarzysta nie niszczy nigdy ducha Chopinowskich zamierzeń formalno-wyrazowych, a jedynie „koloruje” go swoją własną ogromną wyobraźnią muzyczną i wrażliwością. Świetna w tym dziele jest nawiązująca do charakteru muzyki hiszpańskiej wstawka kojarząca się z flamenco. Wiemy, że Preludia Chopina częściowo powstały podczas pobytu na Majorce, więc ten pomysł wydaje się jak najbardziej uzasadniony.
Cechą stylu Chopina jest m.in. rubato - czyli swobodne operowanie przez wykonawcę czasem. Rubato u Adama Palmy jest wprost mistrzowskie - całkowicie bezpretensjonalne i stuprocentowo naturalne (np. w Walcu cis-moll op. 64 nr 2). Zwracają uwagę również zabawy z metrum, na przykład w Walcu a-moll op. posth., który pod palcami Adama Palmy niejednokrotnie nie wydaje się utworem na 3/4.
Przyznam szczerze, że o ile mogłam sobie wyobrazić stworzenie aranżacji Preludiów Chopina na gitarę (zresztą takie opracowania powstawały i co jakiś czas powstają nadal), o tyle w mojej głowie nie mieścił się pomysł zagrania na tym instrumencie Poloneza A-dur op. 40 nr 1. Odkąd mam płytę Adam Palma Meets Chopin, wiem, że dla zdolnego artysty nie ma rzeczy niemożliwych. Polonez w wykonaniu tego gitarzysty jest radosny w nastroju, lekki, ale też brawurowy. Myślę, że sam kompozytor byłby usatysfakcjonowany pomysłami Mistrza Gitary Akustycznej (Chopin kochał przecież improwizować na różne tematy).
Mnie osobiście bardzo spodobało się Preludium c-moll op. 28 nr 20, które wszyscy interpretują jednoznacznie jako utwór smutny, ciężki i kojarzący się często wręcz z żałobą. Według Adama Palmy dzieło to jest nostalgiczne, ale też niepozbawione pogodniejszych momentów, pełnych nadziei. W codzie pojawia się żywiołowość, świetnie pasująca do charakteru gitary.
Wspaniały jest również subtelny w nastroju Mazurek F-dur op. 68 nr 3 - kapryśny i zmienny, wykonany z pietyzmem dla pomysłów Chopina, choć improwizowany (Palma wprowadza tu nawet dyskretnie melodię ludową "W murowanej piwnicy" w części B).
Warto wspomnieć, że w Walcu h-moll op. 69 nr 2 gitarzyście towarzyszy w przekonujący sposób znakomity pianista Leszek Możdżer, tworząc wraz z nim niezwykle interesującą propozycję interpretacyjną tego utworu, pełną wigoru i wirtuozerii typowej dla stylu brillant w skrajnych częściach, a w środkowej "zamgloną" i sentymentalną.
Krótko mówiąc, gorąco polecam miłośnikom muzyki Chopina, jak również wielbicielom muzyki rozrywkowej i gitary, album Adama Palmy. Jest to moim zdaniem jedno z najbardziej twórczych spojrzeń na dzieła Chopina z jakim spotkałam się w ostatnich latach w muzyce rozrywkowej, a na pewno najciekawsze w świecie gitary.
Artysta użył gitar Fylde, strun DR, kabli
Laboga „Way of Sound”, wzmacniaczy AER oraz efektów T.C. Electronics.
1 CD, MTJ 2019, CDMTJ11982
Adam Palma Meets Chopin. Adam Palma (gitara), Leszek Możdżer (fortepian)
Fot. Archiwum Artysty