Książka nieobojętna

 

Jakże zobojętniały mi wszystkie książki!
Bo zwykłe książki są jak meteory. Każda z nich ma jedną chwilę, moment taki, kiedy z krzykiem wzlatuje jak feniks, płonąc wszystkimi stronicami. Dla tej jednej chwili, dla tego jednego momentu kochamy je potem, choć już wówczas są tylko popiołem. I z gorzką rezygnacją wędrujemy niekiedy późno przez te wystygłe stronice, przesuwając z drewnianym klekotem, jak różaniec, martwe ich formułki. - pisał Bruno Schulz w „Sanatorium pod klepsydrą” o magii pierwszego czytania.

Ja jednak nie mogę się zgodzić z tym Mistrzem pióra. Gdy bowiem po raz pierwszy przeczytałam fragmenty „Sklepów cynamonowych” (jako uczennica liceum muzycznego), zrozumiałam, że istnieją na świecie ludzie, którzy widzą otaczającą ich rzeczywistość w sposób podobny do mnie. Po latach, gdy sięgnęłam po nowsze wydanie, mój zachwyt nie zmalał, wręcz spotęgował się jeszcze i czytałam chłonąc w siebie każde słowo, nie odrywając oczu od kolejnych stronic, aż po ostatnią.

O poetyckiej prozie Brunona Schulza można pisać długie poematy, bo jest ona zjawiskowa – kwiecista, gęsta, malarska i nawet w miejscach pozbawionych dialogu - teatralna. Dziś pragnę jednak jak najkrócej (bo resztę dopowiecie sobie Państwo sami pod wpływem lektury) polecić jedno z wydań „Sklepów cynamonowych”. Jest ono bardzo przyjemne do czytania (wygodny krój pisma, szerokie marginesy, dużo światła), ale dodatkowo zawiera pewną wielką atrakcję, stanowiącą dopełnienie tekstu.

Są to rysunki Schulza udostępnione dzięki Muzeum Literatury Adama Mickiewicza w Warszawie.

Te pełne dynamizmu i wyobraźni grafiki ukazują wszechstronność talentów jakże skromnego artysty.

"Sklepy cynamonowe", czyli zbiór opowiadań w których akcja usytuowana jest w galicyjskim miasteczku (przypominającym Drohobycz z którego pochodził Schulz), przyniosły pisarzowi sławę. Przed ich opublikowaniem w Wydawnictwie „Rój” (w roku 1934) Schulz był mało znanym nauczycielem rysunku. Po ukazaniu się „Sklepów” z dnia na dzień został znanym pisarzem.

Wystarczy przyjrzeć się najważniejszej postaci lektury – Ojcu, by zrozumieć, że świat nie jest tylko biało-czarny. Oto bowiem kupiec (zawód ten wydawałoby się nieszczególnie twórczy) okazuje się być zarazem szalonym marzycielem, filozofem, eksperymentatorem, czasem niczym demiurg, tworzącym przed swoją rodziną i służbą cały świat.

Narrator, młody chłopiec będący synem kupca, podobnie jak Alexander z filmu Bergmana, dorasta wśród wykreowanej przez ojca realności nasyconej ptakami, zapachami zmysłowości, niekiedy obłędnymi wręcz zachowaniami, fascynacjami sztuką, teatrem, brzydotą i pięknem. To ten dorastający chłopiec będzie za Ojcem stwarzał świat. Świat przepełniony nocnymi wyprawami w nieznane, włóczęgą w poszukiwaniu tytułowych cynamonowych sklepów, jazdą zaczarowaną dorożką, czy nocnymi debatami z tajemniczym profesorem...





Bruno Schulz, „Sklepy cynamonowe”, wydawnictwo MG, Kraków 2013.

ISBN: 978-83-7779-121-9

Projekt okładki, skład, łamanie: Zuzanna Malinowska

Opracowanie redakcyjne: Michał Borun



Popularne posty