DZIERZKOWSKI – WOLSKI – MONIUSZKO - HISTORIA POWSTANIA OPERY "HRABINA"
W 150. Rocznicę śmierci Stanisława Moniuszki, na krótką chwilę przed wysłuchaniem w Programie II Polskiego Radia jego trzeciej co do popularności opery „Hrabina”, pragnę podzielić się z Czytelnikami fragmentem swojej pracy magisterskiej („Hrabina” Stanisława Moniuszki. Próba monografii.) napisanej pod kierunkiem Pani Prof. dr hab. Zofii Chechlińskiej w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2010 roku.
„Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić,
Wolno na czas się żenić, wolno i rozwodzić,
Godzi się kraść ojczyznę, łatwą i powolną;
A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno?
Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna –
Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna”1.
Ignacy Krasicki
1. Józef Dzierzkowski – zapomniany literat
Powstanie "Hrabiny", po "Halce" i "Strasznym dworze" trzeciej co do ważności opery Stanisława Moniuszki, jest ściśle związane z XIX – wiecznym, międzypowstaniowym nurtem literatury polskiej. A ściślej, z działalnością galicyjskiego publicysty i literata – Józefa Dzierzkowskiego. Pisarz ten, dziś raczej zapomniany, był w czasach Moniuszki niezwykle znaną i barwną postacią. Jego prace stawiano w czołówce polskich powieści. Dzierzkowski prawie całą swoją twórczość poświęcił piętnowaniu wad narodowych, szczególnie zaś wad arystokracji, które miał okazję poznać osobiście. Ciekawe wydaje się w tym miejscu przytoczenie najważniejszych faktów z życia i działalności artysty.
Józef Dzierzkowski urodził się 11
stycznia 1807 roku jako syn Romana i Antoniny z Dąbrowskich. Co do
miejsca urodzenia pisarza zdania badaczy są podzielone1.
Pochodził ze staroszlacheckiej, średniozamożnej rodziny osiadłej
na Polesiu. Początkowo uczył się w domu pod kierunkiem matki. W
1814 roku umiera jego ojciec, matka wkrótce ponownie wychodzi za
mąż. Ośmioletni Józef zostaje wysłany do Lwowa, gdzie uczęszcza
do szkoły elementarnej, a później gimnazjum, przebywając pod
opieką stryja, sławnego adwokata i bibliofila - również Józefa
Dzierzkowskiego. Stryj gości w swoim salonie elitę intelektualną
ówczesnego Lwowa2.
Nie pozostaje to bez wpływu na rozwój bratanka, który czyni
szybkie postępy w nauce. Jednak - jak piszą biografowie - „żywy
charakter i ognista dusza”3
powodują, iż Józef wpada w grono „hulaszczej młodzieży
szlacheckiej”4
i rezygnuje z ukończenia gimnazjum. Dopiero śmierć stryja i co za
tym idzie brak środków na życie sprawiają, że Dzierzkowski
porzuca hazard oraz towarzystwo „złotej” młodzieży, aby zająć
się poszukiwaniem pracy. Dzięki znajomym stryja otrzymuje posadę w
Zakładzie Ossolińskich, którą zachowa do roku 1830. Już przed
wybuchem powstania listopadowego próbuje swych sił w poezji
(wiersze miłosne oraz oda na cześć zmarłego stryja), lecz nie
wydaje swych utworów. Następnie bierze udział w powstaniu 1830 –
31 jako podporucznik i adiutant sztabu, prowadzący korespondencję
gen. Józefa Dwernickiego. Za zasługi na polu walki otrzymał
srebrny krzyż Virtuti Militari.
Po klęsce powstania musi często
zmieniać miejsce pobytu, obawiając się represji namiestnika Jana
Paskiewicza. W latach 1833 – 35 mieszka ponownie we Lwowie, gdzie
poświęca się działalności literackiej i publicystycznej.
Współpracuje z „Dziennikiem mód” i „Gazetą lwowską”
(recenzje teatralne i redagowanie miejscowej kroniki). Jako pisarz
debiutuje w roku 1834 nowelą pt.: „Płacz i śmiech”, wydaną w
roku 1838 w „Pracach literackich” (pod red. Józefa
Borkowskiego). Rok 1845 przynosi pierwszą powieść Dzierzkowskiego
pt.: „Kuglarze”, która
zdobywa uznanie krytyki.
A. Bielawski w wychodzącym wówczas we
Lwowie „Dzienniku mód” pisze w recenzji: „[...] autor
„Kuglarzów” zajmuje jedno z pierwszych miejsc między
powieściarzami polskimi, i co do silnego zchwycenia przedmiotu,
wydatności charakterów i znajomości świata, ledwie który mu
zrówna”.5
Odtąd praca literacka stała się dla Dzierzkowskiego „potrzebą i serca, i głowy”6. Pisarz interesował się przeszłością narodu, czego dowodem jest siedem utworów dedykowanych zmarłemu stryjowi (m. in. „Samuel Zborowski”, „Aleksander Koniecpolski” i „Skarbiec”). Patriotyzm oraz przeciwstawianie się ówczesnej sytuacji politycznej panującej na ziemiach polskich powodują, iż nazwisko Dzierzkowskiego trafia do akt sądowych, m. in. z powodu dokonania tłumaczenia na język polski francuskich książek zawierających aluzje na temat tyranii, ucisku i niesprawiedliwości („Bunt szkolny”, „Zuch i tchórz”). Pisarz był również związany z lwowską grupą literacką „Ziewonia” – tzw. zapleczem politycznym współdziałającym z ruchem konspiracyjnym7. Interesował się również aktualnymi problemami społecznymi, w tym sytuacją pańszczyźnianych chłopów. Postulował potrzebę ich wyzwolenia. W kolejnych latach Dzierzkowski pisze również dla „Nowin”, „Dziennika Literackiego”, „Przyjaciela domowego”, „Przeglądu powszechnego” (felietony i redagowanie miejscowej kroniki) i „Dziennika Polskiego”.
Po roku 1835 wyjeżdża ze Lwowa ze względu na nasilenie prześladowań. Uzyskuje obywatelstwo austriackie, mieszka u krewnych w Zbarażu, gdzie w 1841 roku zawiera związek małżeński z Aleksandrą Gałecką Zajmuje się handlem wełną, jednak w wolnym czasie pisze drobne utwory literackie. „Dziennik Mód Paryskich” w latach 1842 – 43 drukuje 10 „obrazków” Dzierzkowskiego m. in. „Suknię balową”, która już w niedługim czasie stanie się kanwą libretta Włodzimierza Wolskiego do trzeciej pod względem ważności opery Stanisława Moniuszki - Hrabiny. Po powrocie do Lwowa (1843 r.) ponownie nawiązuje kontakty ze środowiskiem literackim. Jego sytuacja materialna jest w tym okresie szczególnie ciężka. Często brakuje mu pieniędzy na zupełnie podstawowe potrzeby życiowe, w tym na pożywienie. Popada w długi, a w niedługim czasie doświadcza również śmierci dwóch córek i syna. Pisze: „[...] siły ustają a walka trwa ciągła i to walka najcięższa z prozą życia, walka o chleb powszedni”8. Na życie zarabia głównie publicystyką. Pracuje dla „Dziennika Mód” – dwutygodnika, w którym pod pozorem opisywania nowości w świecie mody, autorzy artykułów (głównie członkowie Ziewonii) przemycali treści polityczne oraz poruszali aktualne problemy społeczne. Literaci starali się przeciwstawić świat salonów wartościom moralnym ludu. Czynili to w formie szkiców, felietonów, powieści i obrazków obyczajowych.9 Jednym z takich obrazków była „Suknia balowa”. Dzierzkowski redaguje również dodatek do „Gazety Lwowskiej” (pt.: „Rozmaitości”). Nie była to jednak praca sprawiająca satysfakcję. Literat pisał o niej: „Dla chleba powszedniego pracuję w redakcji gazety tutejszej i 6 godzin drogiego czasu marnuję tam najgorzej, najgłupiej, najnieznośniej i najniepożyteczniej – a tak licho mi płacą za to [...]”10.
Aby w ciężkich czasach zaborów krzewić polską kulturę Dzierzkowski prowadził salon, do którego co czwartek zapraszał najciekawszych ludzi Lwowa11. 19 marca 1848 wybucha lwowska Wiosna Ludów. Pod adresem władz austriackich Polacy wysuwają trzy postulaty: wprowadzenia reform konstytucyjnych, polonizacji polskiego życia publicznego oraz zniesienia pańszczyzny. Dzierzkowski bierze czynny udział w tych wydarzeniach. Jego nazwisko figuruje w wykazie policyjnym „skompromitowanych pod względem politycznym” obywateli, gdyż „przyłączył się jako koryfeusz do rewolucyjnej partii we Lwowie w roku 1848 i zarówno słowem, jak i pismem starał się umysły zapalić dla sprawy partii przewrotowej”12. Literat nie rezygnuje jednak z dalszej działalności politycznej. Uczestniczy w rozmowach z szefem rządu wiedeńskiego i ministrem spraw wewnętrznych Franciszkiem Pillersdorffem. Przewodniczy również (wraz z Janem Dobrzańskim) obradom tzw. komitetu publicznego, który organizował Gwardię Narodową. Na początku kwietnia 1848 roku Dzierzkowski wszedł w skład Rady Narodowej dążącej do wskrzeszenia niepodległości Polski w granicach przedrozbiorowych. Był czołową postacią wydziału korespondencji, kierował pracą rad obwodowych, a następnie został członkiem tzw. wydziału naczelnego, mającego kierować Radą na wypadek wybuchu powstania. Wyjeżdżał do Wrocławia, dwukrotnie do Francji oraz na Węgry, w celu pozyskania sojuszników w innych krajach dla sprawy polskiej. Przekazał też listy księcia Jerzego Lubomirskiego i gen. Józefa Dwernickiego m. in. burmistrzowi Paryża (Armand Marrast). Prowadził także rozmowy z księciem Adamem Czartoryskim, przywódcą Hotelu Lambert. Pierwsza wizyta we Francji się nie powiodła (Francuzi zawarli pakt o neutralności wobec tłumienia przez Rosję ewentualnych polskich powstań). Podczas drugiej wizyty Dzierzkowski wziął udział w pogrzebie Juliusza Słowackiego. Spotkał się również z Adamem Mickiewiczem, ówczesnym redaktorem „Trybuny Ludów”, usiłując naświetlić wieszczowi sytuację polityczną i społeczną w Galicji. Podobno Mickiewicz „Po konkluzji Dzierzkowskiego powstał, cały drżący z wyrazem niemal ekstazy na twarzy, podszedł ku niemu rozciągając ramiona. <<Panie – zawołał – gdyby tak wszyscy myśleli, już Polska dawno była wyswobodzona>> i począł go ściskać jakby swojego największego dobrodzieja”13.
Po powrocie do kraju Dzierzkowski kontynuował działalność publicystyczną w Krakowie w redakcjach „Kroniki”, „Powidaja” i „Niewiasty”. Rok 1863 to powrót do Lwowa i podjęcie współpracy z „Gońcem” (później: „Dziennikiem Narodowym”). To właśnie za artykuł zamieszczony w tej gazecie austriacki sąd wojenny lwowski skazał Dzierzkowskiego na trzy miesiące więzienia - od jesieni 1864 roku do 4 stycznia 1865 roku. Z powodu silnego zapalenia płuc krótko po wyjściu z więzienia, 15 stycznia 1865 roku pisarz umiera.
Pokaźna liczba utworów Dzierzkowskiego nie ma do dziś edycji książkowych, będąc rozproszona w różnych czasopismach, głównie galicyjskich, lub w rękopisach. Niektóre z nich zaginęły. Lwowskie wydanie dzieł z lat 1875 – 76, przygotowane przez J. Rogosza, jest niekompletne. W ośmiu tomach zawartych jest 50 utworów, podczas gdy faktyczna ich liczba wynosi około 90.
Oceny twórczości Dzierzkowskiego zawsze cechował duży subiektywizm. Przeważały sądy skrajnie negatywne, jednak zdarzały się również niezwykle pochlebne opinie. Jeden z krytyków słusznie stwierdził, że „żaden koryfeusz literatury beletrystycznej nie nasłuchał się o sobie tylu za życia zdań sprzecznych, co Józef Dzierzkowski”.14 Albert Aleksander Krajewski, współpracownik „Biblioteki Warszawskiej” w pracy pt.: Romanse i powieści Józefa Dzierzkowskiego (1858) nazywa lwowskiego pisarza skrajnie tendencyjnym karykaturzystą. Zupełnie inne zdanie ma anonimowy autor przedmowy do 8 – tomowego wydania powieści z lat 1875 – 76 (prawdopodobnie wydawca – Józef Rogosz), który broni realistycznych wartości występujących w utworach Dzierzkowskiego. Podkreśla on, iż literat zna doskonale wszystkie warstwy społeczne. Jako słuszne uważa stosowanie przez Dzierzkowskiego metody kontrastowej, służącej obnażeniu wad arystokracji i podnoszeniu zalet szlachty i chłopów. Rogosz pisze, iż Dzierzkowski miał talent „malowania charakterów”: „wlewał w nie ciepło i życie [...] każdy charakter jest u niego ściśle określony i prawdziwy [...] niektóre postacie w jego powieściach nie są odmalowane ale odfotografowane”.15 Mimo wielu zalet można zauważyć w utworach Dzierzkowskiego pewne braki, wynikające najczęściej z pośpiechu. Ich styl bywa określany jako „ [...] nie zawsze poprawny, grzeszący niekiedy germanizmami i galicjanizmami”16.
Podobnie na twórczość Dzierzkowskiego patrzy Piotr Chmielowski, czołowy krytyk epoki realizmu i naturalizmu.17 Okres Młodej Polski oraz XX – lecie międzywojenne to czas zapomnienia o lwowskim powieściopisarzu.18 Dopiero od lat czterdziestych XX wieku następuje wzrost zainteresowania twórczością Dzierzkowskiego. Zostaje wznowione wydanie jego trzech najciekawszych powieści o tematyce współczesnej („Salon i ulica” – 1949, „Rodzina w salonie” – 1952, „Kuglarze” – 1961). Powstają też prace poświęcone osobie zapomnianego galicyjskiego literata.19
2. „Suknia balowa” Józefa Dzierzkowskiego
Badacze twórczości Józefa Dzierzkowskiego (jak również muzykolodzy piszący wzmianki o „Hrabinie” Stanisława Moniuszki) nazywają za autorem „Suknię balową” powieścią lub opowieścią. Tymczasem utwór ten ma raczej cechy typowe dla noweli. Decyduje o tym przede wszystkim jego zwięzłość, wyraziście zarysowana akcja i prosta, jednowątkowa fabuła. Występujące konflikty przeciwstawnych sił (postaw, wartości) oraz silnie uwydatniony punkt kulminacyjny, decydujący o losach głównego bohatera, to również występujące w "Sukni balowej" cechy kompozycji nowelistycznej. Utwór Dzierzkowskiego łączy w sobie ambicje społeczne, dydaktyczne, psychologiczne i poznawcze, wpisując się w krąg noweli nurtu pozytywizmu i realizmu (B. Prus, H. Sienkiewicz, E. Orzeszkowa, M. Konopnicka, A. Świętochowski i wielu innych).20
Akcja „Sukni balowej” toczy się w
XIX wieku. Bohaterami są dziewiętnastoletnia księżna S.,
mieszkająca w Warszawie oraz jej kuzyn przybyły z prowincji,
dwudziestoletni hrabia Andrzej C. Piękna księżna, której urodę
wszyscy podziwiają, jako wdowa po majętnym księciu S. żyje w
dobrobycie. Z każdej strony otaczają ją zalotnicy. Czas płynie na
lekkich konwersacjach, prowadzonych często po francusku, bo
bohaterka uważa język polski za mało elegancki. Księżna widzi,
iż hrabia jest w niej zakochany pierwszą miłością. Obmyśla
więc, że mógłby być dobrym materiałem na męża. Nie zauważa
on bowiem jej wad, na dodatek wkrótce zostanie spadkobiercą
znacznej fortuny po stryju. Księżna mogłaby więc zachować przy
nim niezależność wynikającą z wielkiego oddziaływania na
rozkochanego, niedoświadczonego mężczyznę. Jednocześnie miałaby
zabezpieczony finansowo i społecznie dalszy byt (bo przecież na
luksusach zależy jej najbardziej). Mimo to w rozmowach często
dogryza Andrzejowi, wytykając mu brak ogłady towarzyskiej oraz
ignorując to co najważniejsze – jego wielkie uczucie. Nie
dopuszcza do rozmowy na temat wspólnej przyszłości:
„ [...]
on w niej widział cel najwyższy życia; ona w nim kres konieczny
tego krótkiego bytu na wielkim świecie, z którego rozumiała
dobrze, iż najlepiej w czas zejść, chroniąc się w dobre
małżeństwo; potulność pierwszej miłości brała za słabość
charakteru, rokowała sobie zatem, tusząc dobrze o własnej sztuce
życia, iż zostawszy żoną zakochanego hrabiego, nie straci wdowiej
wolności, tego ideału szczęśliwości kobiet światowych.”21
Księżna, tak jak większość
ówczesnych mieszkanek stolicy żyje atmosferą przyjemności i
zabaw. Ponieważ w Warszawie przygotowywany jest przez panią
wojewodzinę bal dla króla Stanisława Augusta, w którym mają
wziąć udział wszyscy dostojnicy, bohaterka stara się
zaprojektować odpowiedni kostium. Szata ta ma za zadanie przyćmić
urodę innych piękności. Szczególnie bohaterka obawia się
kostiumu młodej krajczyny, od której w rozmowie pragnie wyciągnąć
tajemnicę stroju. Dowiaduje się jednak tylko tego, że król ma być
przebrany za Apolla. Podczas przyjmowania krajczyny w swoim domu
księżna jest dla niej niezwykle uprzejma. Zachowuje się, jak
najlepsza przyjaciółka. Jednak już chwilę po jej wyjściu
obmawia ją. Planuje być najpiękniejszą damą na balu, by zdobyć
choć jedno spojrzenie monarchy. W świecie salonów wróży ono
bowiem ogromne powodzenie. W dniu balu Andrzej postanawia, że jeśli
kuzynka odmówi mu ręki, wyjedzie za granicę. Lepsza wydaje mu się
bolesna pewność, iż jego uczucie jest jednostronne niż niepewność
wzajemności. Księżna daje mu nadzieję, mówiąc, że ostateczne
słowo w ich sprawie powie wieczorem na balu. Hrabia oczekuje jej
powozu przy schodach do pałacu. Piękność pojawia się w sukni z
indyjskiego muślinu, uszytej w stylu antycznej, greckiej tuniki.
Wchodząc po schodach, zachwycony Andrzej niechcący stawia stopę na
trenie, który chwilę potem odrywa się od sukni. Zepsucie szaty
jest punktem kulminacyjnym noweli. Z księżnej spada maska
uprzejmości, każe iść precz kuzynowi, jej twarz wyraża ogromną
nienawiść i gniew, odsłaniając prawdziwą naturę. Naturę
fałszywej intrygantki, dla której liczą się bardziej chwilowe
triumfy odnoszone w towarzystwie, kokieteria i flirty, niż wielka
miłość gotowego poślubić ją w każdej chwili człowieka. Hrabia
jeszcze tego samego wieczoru wyjeżdża za granicę. Po latach, jako
doświadczony mężczyzna w średnim wieku, powraca do kraju.
Przebywając w Warszawie, idzie na bal, na którym spotyka księżnę
S., nadal wdowę.
Ich role się odwracają – podczas, gdy ona
marzy o powrocie do przeszłości i do odzyskania miłości Andrzeja,
hrabia prosi ją tylko do tańca.
3. Od „Sukni balowej” do „Hrabiny” – Włodzimierz Wolski
Nieprzypadkowo nowelę Suknia balowa Józefa Dzierzkowskiego dla potrzeb opery zaadaptował Włodzimierz Wolski. Mimo iż obaj literaci działali w różnych ośrodkach (Dzierzkowski - Lwów, Kraków; Wolski - Warszawa), ich postawy twórcze cechuje pewne podobieństwo. I Dzierzkowski i Wolski należeli bowiem do niezwykle modnego „luźnego ugrupowania artystów”22 zwanego cyganerią lub bohemą.23 Istotę cyganerii interesująco wyjaśnia Juliusz Wiktor Gomulicki. Jest to: „Charakterystyczne zjawisko społeczno – obyczajowe, występujące wśród literatów i artystów [...] i polegające na prowadzeniu takiego trybu życia, który odbiega od konwencji i jest na ogół uważany za nieporządny, ale który przez uprawiających go uchodzi za coś naturalnego albo nawet pozytywnego”24.
W. Kopaliński do opisu bohemy dodaje jeszcze, iż życie tych artystów jest „indywidualistyczne, niekiedy ekscentryczne, wyrażające protest przeciwko konwenansom, normom społecznym, obowiązującym poglądom estetycznym”. Zjawisko cyganerii zapoczątkowała sztuka „Hernani”, wystawiona w 1830 roku w Paryżu, w której Wiktor Hugo zerwał z konwencjami klasycznego dramatu. Jednak za twórcę obrazu cyganerii (bohemy) uważa się Henryka Murgera (1822 – 1861), autora felietonów dziennikarskich, z których powstały słynne Sceny z życia cyganerii, drukowane od roku 1847 w paryskim czasopiśmie „Corsaire”.25 W Polsce cyganeria w postaci grupy literatów powstała w 1838 roku w Warszawie i istniała do roku 1844. Jej założycielem i przywódcą był Seweryn Filleborn, później jego funkcję przejął Józef Bogdan Dziekoński. Do warszawskiej bohemy należeli m. in. Roman Zmorski, Jan Majorkiewicz, Aleksander Niewiarowski, Wacław Szymanowski, oraz Włodzimierz Wolski. Ich teksty publikowane były na łamach „Nadwiślanina” i „Przeglądu Naukowego”. Cyganeria warszawska, w przeciwieństwie do paryskiej, miała wyraźne zabarwienie polityczne. Jej powstanie było wyrazem buntu wobec okrutnego terroru „nocy paskiewiczowskiej”. Protest przeciwko czasom w jakim przyszło żyć Polakom, bohema „ [...] uczyniła główną zasadą swojego życia i swojego postępowania”26.
Również w XIX – wiecznym Lwowie działała grupa literacka o podobnych założeniach. Dzierzkowski odgrywał w niej niemałą rolę. Aleksander Rosenberg nazwał go „pierwszym polskim cyganem literackim”27, Zbigniew Miloński „typowym reprezentantem cyganerii błąkającym się po ówczesnej Galicji, Niemczech, Węgrzech, Francji i Anglii”28, Stanisław Schnűr – Pepłowski „praojcem lwowskiej cyganerii [...] pisarzem łączącym w swej osobie dodatnie i ujemne strony typu tego[...]”29.
Nic więc dziwnego, że w roku 1859 Włodzimierz Wolski przygotowując wraz ze Stanisławem Moniuszko libretto do opery „Hrabina”, sięgnął po „Suknię balową” Józefa Dzierzkowskiego.
Życie i działalność Wolskiego są niezwykle podobne do kolei losu i twórczości Dzierzkowskiego.
Poeta i powieściopisarz Włodzimierz Wolski urodził się 9 października 1824 roku w Pułtusku. Wcześnie stracił oboje rodziców. Wychowywał się w Warszawie, gdzie uczęszczał do gimnazjum (1833 – 41). Podobnie jak Józef Dzierzkowski, już w młodości angażował się czynnie w sprawy polityczne, należąc do grupy literatów Cyganerii warszawskiej. W 1841 roku został przesłuchany z powodu działalności w patriotycznej konspiracji (należał do grupy Karola Levittoux30). W tym samym roku rozpoczął publikowanie swoich utworów (wiersze i proza). Pisał do „Przeglądu Naukowego” oraz organów Cyganerii warszawskiej, później Cechu Głupców, do których to organizacji należał. W latach pięćdziesiątych związał się z grupą cyganerii malarskiej. Postawę Wolskiego cechował żarliwy radykalizm społeczny (liryki: Zapał, Liszt, poemat Ojciec Hilary, 1843). Podobnie jak Dzierzkowski, Wolski w swoich utworach bronił godności chłopa, krytykując jednocześnie wyższe warstwy społeczne (poemat Halka oraz późniejsze libretto do opery Halka S. Moniuszki, 1846).Uważany był za jednego z najzdolniejszych ówcześnie literatów „zapowiadał się, mimo epigońskiej zależności od romantyzmu przedlistopadowego na poetę większego formatu, ale duszna atmosfera <nocy paskiewiczowskiej> po ruinie nadziei wiązanych z Wiosną Ludów i słabość charakteru, w której wyniku piewca rewolucji przekształcił się w cynicznego hulakę i pieczeniarza, nie pozwoliły mu na pełny rozwój talentu.”31Z kilku powieści obyczajowych autorstwa Wolskiego na uwagę
zasługuje „Domek przy ulicy Głębokiej” (1859). Interesujące
są również nowele „La kaczucza” i „Czarna wstążka”
(Wolski porusza w niej problem konfliktu artysty z filistrem) –
obie opublikowane zostały w pierwszej serii Opowiadań i powieści.
Z liryków najciekawsze są te, w których artysta próbuje dokonać
transpozycji treści muzycznych na poetyckie (fantazja „Fryderyk
Szopen”, 1849 oraz stylizacje ludowe - „Krakowiaki”, „Oberek”,
do których melodie skomponowali później S. Moniuszko i I. F.
Dobrzyński). W latach 1852 – 59 Wolski wydał dwie serie
„Opowiadań i powieści” oraz tom drugi „Poezji”.
W jego
wierszach z późniejszego okresu odnaleźć można echa wydarzeń
lat 1860 – 63, których Wolski sam był uczestnikiem („Śpiewy
powstańcze”, Paryż 1863; „Promyki”, Bruksela 1869; „Marsz
żuawów”; „W górach”).
Po klęsce powstania poeta emigruje do Brukseli. Utrzymuje się z działalności publicystycznej (kolejna analogia z Józefem Dzierzkowskim) – m. in. w latach 1878 – 79 drukując w „Kurierze Warszawskim” wierszowane „Listy z Belgii” (pod pseudonimem Paterkul).
Umiera 29 lipca 1882 roku w Brukseli.Włodzimierz Wolski poza powieściami, nowelami i liryką zasłynął również jako autor librett do oper („Halka” i „Hrabina” S. Moniuszki, 1846, 1860)32, dwóch fraszek scenicznych i przekładu fragmentu „Fausta” Goethego (1848).
4. Historia powstania Hrabiny Moniuszki
Rok 1859 był niewątpliwie jednym z bardziej pracowitych w życiu Stanisława Moniuszki. Z listów, jakie kompozytor wysyłał w tym czasie do swojego przyjaciela Edwarda Ilcewicza33 wiemy, że jednocześnie poza pracą w teatrze tworzył trzy dzieła operowe. Niezależnie od nich powstawały pieśni. Jak podaje Aleksander Poliński: „[...] gdy mu zbrakło pieniędzy na obiad, chwytał pióro do ręki, i w ciągu jakiejś godziny wykończał rękopis pieśni, który przez służącą posyłał – często nie dołączając żadnego listu – do księgarni nakładowej. Księgarz w odpowiedzi doręczał służącej, zależnie od rozmiaru kompozycji, pięć, częściej trzy ruble.”34
W lutym Moniuszko opracowywał partyturę opery „Rokiczana”, która nie została ukończona, zaś wiosną przystąpił do pisania „Parii” i „Hrabiny”. Pierwsze wzmianki o operze „Hrabina” pochodzą z kwietnia lub maja 1859 roku. Moniuszko informował o swym utworze warszawskiego wydawcę Gustawa Gebethnera słowami: „Ułożyliśmy z naszym nieocenionym panem Włodzimierzem plan do nowej opery. Zanosi się na dobrą rzecz, która duchem pójdzie przy doświadczonej spółce.”35 Około miesiąca później, w maju lub czerwcu 1859 roku kompozytor znalazł się w kłopocie. W krótkim liście prosi o pomoc Gebethnera: „Nie wiem, gdzie mieszka Wolski – zabrał do przepisania libretto „Hrabiny” i odtąd nad zakres przyrzeczenia długo już czekam, a czasu wielka szkoda. Zmuszony jestem udać się do pośrednictwa Szanownych Panów Dobrodziejów, ażebyście przy spotkaniu dopominek raczyli uczynić.”36
Widocznie Geberthner udzielił Moniuszce pomocy, bo w liście do Ilcewicza z dnia 13 czerwca kompozytor donosi: „ [...] Ja ciągle pracuję nad dwoma operami: „Paria” Chęcińskiego (seria – w 3. aktach), „Hrabina” Wolskiego (z epoki pod Blachą w 3. aktach, komiczna). Do połowy jedną i drugą mam przygotowaną.”37 List z 26 lipca potwierdza rozwój prac kompozytorskich: „ [...] Ja piszę trzy opery, każda w połowie ukończona: „Rokiczana” Korzeniowskiego – „Hrabina – Dianna” Wolskiego, „Paria” Chęcińskiego – wszystkie libretta bardzo się udały. [....] „Hrabina – Dianna” jest opera komiczna, pełna nowych efektów. Główne role mają: Rivoli, Kamiński, Żółkowski i Troschel.”38
Ponieważ cenzura wykreśliła z „Rokiczany” partię króla, czego kompozytor nie był w stanie zaakceptować, jesienią Moniuszko całkowicie poświęcił się finalizowaniu „Hrabiny”, pozostałe opery odsuwając na dalszy plan. Premiera miała się odbyć 1 stycznia 1860 roku. Już we wrześniu lub w październiku Moniuszko miał ukończone i gotowe do wydania niektóre numery, systematycznie dostarczane do księgarni Gustawa Gebethnera. W listopadzie przystąpił do pracy nad instrumentacją, starając się jak najszybciej zakończyć operę. Nie obeszło się bez pewnych problemów z librecistą. Kompozytor pisał o nich zwięźle 18 listopada w liście do Aleksandra Walickiego: „ [...] Ja krzątam się gorąco koło „Hrabiny” i poluję z Gebethnerem na Wolskiego, który jak piskorz nam się wywija.”39
Na początku grudnia opera była prawie
gotowa, Moniuszko zobowiązał się dostarczyć wydawnictwu
„ [...]
wszystkie numera na śpiew i fortepian jakich tylko Panowie
zażądacie, i resztę, aż do całości – do tego Clavieraszug bez
śpiewu, o ile możno najprzystępniej dla grających urządzony.”40
Również Ilcewicz otrzymał w grudniu „próbkę” „Hrabiny”.
Pod koniec miesiąca kompozytor zajmował się korektą. W liście do
Gebethnera po raz kolejny skarży się na librecistę: „ [...]
Wolski ani się zjawia – nie wiem, jak sobie poradzić? W Teatrze
bardzo narzekają, że dotychczas ról nie mają i wskutek tego
grożą, iż na Nowy Rok nie wyśpieszą, co byłoby fatalne.”41
Być może atmosfera pośpiechu, jak również ciągłe problemy
finansowe zaostrzyły chorobę Moniuszki która dała o sobie znać
na krótko przed planowanym terminem premiery. Lekarz zalecił
kompozytorowi ośmiodniowe zwolnienie. Moniuszko nie zaprzestał
jednak pracy koncentrując się na korektach oraz na tworzeniu
niedokończonych numerów. Jednym z nich była włoska aria Ewy.
Twórca zwrócił się o pomoc do Jana Chęcińskiego, prosząc go o
pożyczenie oryginalnego wydania zbioru poezji włoskiej „ [...]
Tak gdyby coś z Metastazego, potrzebuje koniecznie tekstu do arii
miłosnej na miarę:
Jo t’ amo! jo t’ amo
Mia bella! carina!
Rosina! Zerlina!
4 wiersz – z koniuszkiem męskim.”42
Premiera Hrabiny z powodu choroby kompozytora odbyła się 7 lutego 1860 roku. Warto przytoczyć w tym miejscu słowa ze wspomnień Bonifacego Dziadulewicza:
„Nad librettem <<Hrabiny>> zawsze Moniuszko się unosił i ze wszystkich librett polskich <<Hrabinę>> najwyżej cenił i Włodzimierzowi Wolskiemu palmę pierwszeństwa przyznawał... Jednak żaden utwór muzyczny w wystawieniu go na widok publiczny nie przyczynił Moniuszce tyle zgryzot, co wystawienie <<Hrabiny>>... Moniuszko martwiąc się, a nie lubiąc przed kimkolwiek wynurzać swego żalu i boleści, tłumiąc wszystko w sobie, rozchorował się na żółtaczkę tak silnie, że omal życia nie postradał... Na wspomnienie o owych przejściach Moniuszko posępniał i z bolesnym wyrazem twarzy wyszeptywał: - <<Ot niewiele brakowało, a moich osierociłbym>>. Niebawem rozpromieniał się i z błogim uśmiechem wołał: -<<Ale co tam – ale pierwsze przedstawienie wypadło suprême co się zowie! Niebywały entuzjazm! Wyobraź sobie, czego najmniej się spodziewałem, a nawet bałem się o niego, to powodzenie poloneza. Nie figurował on wcale w planie kompozycji. Po wszystkich próbach ten polonez ani razu mi przez myśl nie przeleciał. Nadeszła wreszcie i próba jeneralna. Po tylu przejściach, po tylu zgryzotach szedłem na tę próbę jak delikwent na ścięcie.
Tymczasem wszystko jakoś inaczej poszło. Aż rozkosz wspomnieć, z jakim humorem szła próba. I orkiestra, i artyści, i chóry, i balet, wszystko, wszystko wybornie usposobione.
Ostatni akt miał się rozpocząć w
ten sposób, że otwierała się kurtyna i Chorąży
z Podczaszym
mieli zaraz rozpoczynać swoją scenę. Otóż Troszel, wyborny muzyk
i śpiewak, podszedłszy do pulpitu, zawołał: - Mój
dyrektorze, czyby to niedobrze było, żeby przed podniesieniem
kurtyny orkiestra choć parę akordów zagrała?
- Aha, dobrze. – I to był moment, w którym wskoczył polonez.
Skończyła się próba. Wszyscy się rozeszli. Poprosiłem tylko o zatrzymanie się wiolonczelisty Szablińskiego i kilku innych członków orkiestry. Polonez z głowy szybko naszkicowany został na papierze – próbka się odbyła i na tym koniec. Na drugi dzień pierwsze przedstawienie <<Hrabiny>>. Publiczności w teatrze pełniuteńko. Uwerturę przyjęto gorąco – akt za aktem publiczność oklaskiwała szczerze. Widać, że opera przypadła do gustu... Nadchodzi wreszcie ostatni akt, a z nim i mój niepokój, co to będzie z tym polonezem... Zachciało się Troszlowi kilku taktów, a tu gotowe wypaść, masz, babo, redutę.
Żółkowski z Troszlem, nic nie
wiedząc o polonezie, już się usadowili za stolikiem
i siedzą
za kurtyną, a tymczasem, dziej się wola Boża, Szabliński zaczyna
grać. Gra, ale jak gra! Skończył – a mnie się zdawało, że
cały teatr wali się na moją głowę – tymczasem to był jeden
ogólny oklask i jeden ogólny krzyk: bis! Powtarzamy raz, drugi,
powtarzamy trzeci i czwarty. Nareszcie kurtyna się otwiera i
Żołkowski woła: - Mój chorąży, ot, siurpryza, gdyby tak i dla
nas zagrać chcieli! Miły Boże, co się to nie działo, zagraliśmy
– jeszcze raz>>.”43
5. "Suknia balowa" a libretto Wolskiego
Nowela „Suknia balowa” Józefa Dierzkowskiego stała się dla libretta operowego napisanego przez Włodzimierza Wolskiego jedynie punktem wyjścia. Przy współudziale kompozytora poeta stworzył formę znacznie bardziej rozbudowaną od pierwowzoru literackiego. Zachowany został pierwszoplanowy wątek, jak również główni bohaterowie, jednak znacznie rozszerzono fabułę, dodając postacie drugoplanowe oraz wątki poboczne. Zasadniczo tematyka „Hrabiny” jest taka sama, jak w „Sukni balowej” – utwór służy skrytykowaniu złych nawyków arystokracji, zarazem będąc pochwałą obyczajów polskiej szlachty.
Bohaterami libretta są zestawieni ze sobą na zasadzie jaskrawego kontrastu przedstawiciele warstwy arystokratycznej – Hrabina (odpowiednik Księżnej S.), Podczaszyc, jego siostrzeniec - Dzidzi, znajoma Hrabiny - Panna Ewa oraz szlachty – Chorąży, jego wnuczka – Bronia, Kazimierz (odpowiednik Andrzeja C.).
Akcja opery toczy się w pierwszych latach XIX wieku. Fabuła I i II aktu jest ściśle wzorowana na „Sukni balowej”. W domu młodej wdowy Hrabiny ma się odbyć bal uświetniający warszawski karnawał. Najważniejszymi, wyczekiwanymi przez Hrabinę gośćmi są książę Józef i jego przyjaciółka – Francuzka, pani de Vauban. Bohaterka chce zaprezentować się we wspaniałej toalecie. Już kilka tygodni przed balem szyto dla niej suknię w stylu antycznym, w której ma przedstawiać Dianę. Chór dam i panów zachwala gust pięknej Hrabiny (Scena I). Wspomina również o jej bogactwie i licznych znajomościach w towarzystwie. Poza gospodynią balu, do zabawy przygotowują się także Podczaszyc wraz ze swoim siostrzeńcem Dzidzim (Scena II). Dzidzi pragnie wyswatać swego wuja z Bronią, wnuczką starego Chorążego. Bronia, daleka krewna Hrabiny, przyjechała właśnie do Warszawy, aby w stolicy nabrać ogłady towarzyskiej. Podczaszyc początkowo oponuje, czuje się za starym dla Broni, ale wraz z upływem czasu zaczyna marzyć o zdobyciu serca dziewczyny (Scena III, IV). Być może z tego powodu, by wyglądać młodziej, decyduje się przywdziać na balu oryginalny strój Neptuna (Scena V). W rozmowie z Chorążym prawie zdradza się ze swoim zamiarem poślubienia Broni. Dowiedziawszy się, w ostatniej chwili, że Chorąży jest jej dziadkiem szybko zmienia temat konwersacji. W kolejnych scenach (VI, VII) pojawia się Bronia. Zaniepokojony dziadek dostrzega w jej oczach łzy. Chwilę później (Scena VIII) Chorąży wita się z Kazimierzem, który w beztroskiej śpiewce wspomina uroki wsi. Jednak w następnej scenie (IX) młody szlachcic poważnieje. W samotności rozważa w jaki sposób mógłby zainteresować sobą Hrabinę, jest w niej bowiem zakochany pierwszą miłością. Zdaje sobie sprawę z tego, że piękność może zwrócić uwagę na innych wielbicieli. Kazimierz wie, że brak mu ogłady towarzyskiej, tak potrzebnej w świecie salonów. Równolegle do rozmyślań o ukochanej pojawiają się refleksje nad sytuacją ojczyzny. Szlachcic stwierdza: „Tam bracia, tam święta powinność mnie woła.”44 Ale mimo wewnętrznego rozdarcia wkrótce uczucie do wdowy bierze górę, zajmując bez reszty umysł Kazimierza, tym bardziej, że sama Hrabina swymi półsłówkami daje mu nadzieję na przychylność (Scena X). Jednak dla Hrabiny ważniejsza od miłości młodego zalotnika wydaje się piękna suknia zamówiona na bal (Scena XI, XII). Z radością słucha pochwał Dzidziego, nie zauważając melancholii Kazimierza. Do balu przygotowuje się również Podczaszyc, mierzący swój kostium (Scena XIII).
Akt II to próba przed balem u Hrabiny. Chór dam (Scena I) wychwala zalety karnawału i zabaw. Tytułowa bohaterka pojawia się w sukni na której cześć śpiewa arię (Scena II). Marzy o komplementach i powodzeniu. Podkreśla, że zanim zrezygnuje z życia w stolicy dla mężczyzny, którego pokocha, świat będzie musiał oddać cześć jej urodzie. Niemal natychmiast pojawiają się zachwyceni przyjaciele wdowy – Panna Ewa i Dzidzi. Zasypują oni Hrabinę komplementami. Piękność chce usłyszeć również zdanie ubranego w rycerską zbroję Kazimierza. Po raz kolejny daje mu nadzieję na wzajemność w miłości. Dzidzi żali się wujowi stwierdzając, iż szybciej Podczaszyc zdobędzie serce Broni, niż on zainteresuje sobą piękną wdowę. Wuj radzi mu, by dał sobie spokój z walczeniem o uczucie Hrabiny (Scena III). Rozpoczyna się zabawa. Goście oglądają balet Zefir i Flora. Dzidzi za pomocą licznych komplementów usiłuje przypodobać się Hrabinie. Na życzenie pani domu, Panna Ewa śpiewa niezwykle efektowną włoską arię da capo (Scena IV). Kolejną atrakcją jest balet Neptun na Wiśle (Scena V, VI, VII). W rydwanie z muszli w otoczeniu nimf, trytonów i koźlonogich satyrów wjeżdża do salonu Podczaszyc w stroju Neptuna. Goście są zachwyceni. Z wyjątkiem Broni, której nie pociąga świat arystokracji i liczne atrakcje stolicy. Tęskni ona za spokojem wsi i szlacheckim dworkiem dziadka, w którym spędziła dzieciństwo. Zamiast udziwnionych kostiumów Bronia na bal ubrała się skromnie, w stary strój szlachecki. Gdy goście proszą ją o śpiew, dziewczyna godzi się. Wykonuje jednak piosnkę (Scena VIII). Bywalcom salonów nie do końca podoba się prosty utwór z polskim tekstem. Przyzwyczaili się do życia według mody zagranicznej, głównie francuskiej i włoskiej. Nie chcą więc tańczyć zaproponowanego przez Bronię krakowiaka (Scena IX). Znacznie bardziej atrakcyjny wydaje się kotylion.
Wreszcie nadchodzi długo oczekiwany przez Hrabinę moment przybycia księcia i Pani de Vauban (Scena X). Przed samym wejściem pary, Kazimierz przez swoją nieuwagę niszczy wspaniałą suknię. Uprzejmość Hrabiny momentalnie znika. Kazimierz popada w niełaskę i musi opuścić bal. Dzidzi triumfuje. Od dawna nie podobały mu się zaloty rywala. Dla Hrabiny bal już nie istnieje. Czuje się zawiedziona i rozgoryczona. Bronia żałuje Kazimierza. Widzi to Podczaszyc, który domyśla się uczuć dziewczyny (Scena X).
Akcja III aktu toczy się na wsi. Na pozór błahe wydarzenie, jakim była reakcja Hrabiny na uszkodzenie sukni otworzyło Kazimierzowi oczy. Marnował czas na uczucie do lekkomyślnej, małostkowej kobiety, gdy jego kraj był w potrzebie. Udaje się na wojnę (być może z legionami Dąbrowskiego do Hiszpanii).
Podczaszyc odwiedza Chorążego. Razem jadą na polowanie (Scena I, II, III). Z tęsknotą wyczekuje powrotu Kazimierza Bronia (Scena IV). Podczaszyc postanawia porozmawiać z Kazimierzem po jego powrocie. Pragnie opowiedzieć mu o uczuciu Broni (Scena V). Hrabina wraz z Dzidzim jadą powozem na wieś. Dzidzi nie może zrozumieć, dlaczego mieszkanka stolicy wybiera się na prowincję (Scena VI). Swoje zamiary Hrabina wyjawia w arii. Wyznaje, że dowiedziała się o powrocie Kazimierza. Znudzona zabawami, pragnie spędzić dalszą część życia u boku człowieka, którego pokochała (Scena VII). Dzidzi niepokoi się zmianami, jakie zaszły w naturze Hrabiny. Zastanawia się, dlaczego stroni ona od zabaw i konkurentów. Nie kryje, że zależy mu na jej przychylności (Scena VIII).
Kazimierz po latach powraca do rodzinnej wioski. Zrozumiał, że nie Hrabina, lecz Bronia zasługuje na szczere uczucie (Scena IX). Hrabina wylewnie wita Kazimierza. Dzidzi domyśla się, że głównym celem wyjazdu na wieś ma być odzyskanie przez wdowę serca Kazimierza (Scena X). Bronia dziękuje Bogu za powrót ukochanego. Kazimierz nie może od niej oderwać wzroku. Jednocześnie zaś Hrabina podziwia urodę szlachcica, a Dzidzi zachwyca się Hrabiną (Scena XI). W końcu wszyscy odchodzą do dworu (Scena XII). Kazimierz śpiewa wraz z chórem myśliwych (Scena XIII). Chorąży i Podczaszyc wciąż polują, nie wiedząc o powrocie młodego ułana (Scena XIV). Wkrótce następuje radosne powitanie (Scena XV). Kazimierz dziękuje Broni za modlitwy (Scena XVI). Chorąży wita piękną wdowę i dziękuję jej za przybycie (Scena XVII). Podczaszyc informuje Kazimierza przy świadkach, że Bronia go kocha (Scena XVIII, XIX). Mimo obopólnego zażenowania młodych oraz fochów i dąsów Hrabiny, Kazimierz prosi o rękę Broni. To w niej po przyjeździe ujrzał bowiem swoją miłość.
Zraniona odrzuceniem Hrabina nie chce
obnażyć się ze swym cierpieniem. Od łez woli gniew. Wzywa
Dzidziego i powiadamia go o chęci powrotu do Warszawy. Dzidzi nie
posiada się z radości. Od dawna czekał na to, by Hrabina przestała
myśleć
o Kazimierzu. Ma nadzieję wkrótce pozyskać jej
względy. Podczaszyc wraz
z Chorążym i chórem piją zdrowie
państwa młodych (Scena XX).
Libretto Wolskiego różni się od pierwowzoru literackiego nie tylko znacznym rozszerzeniem fabuły. Główną zmianą, jaką dla potrzeb opery wprowadził poeta jest forma. Podczas, gdy „Suknia balowa”, jako nowela należąca do gatunku epickiego napisana została prozą, libretto do „Hrabiny” to, od pierwszej do ostatniej sceny, wiersz. Kolejną różnicą jest przerobienie refleksyjnej narracji „Sukni balowej”. Znaczną część noweli zajmują rozmyślania głównych bohaterów. Jednak wymagania gatunku operowego są zupełnie inne, niż w przypadku literatury nowelistycznej. Wolski zmienił więc układ narracji, wprowadzając liczne dialogi (w miejsce częstych refleksji wewnętrznych bohaterów utworu Dzierzkowskiego). Sprawia to, iż akcja „Hrabiny” wydaje się znacznie żywsza, mimo stosunkowo dużej ilości wątków, niż fabuła „Sukni balowej”. Również ożywieniu i nadaniu charakteru komicznego służą liczne wtrącenia słów francuskich, ilustrujące kosmopolityczne zapatrywania ówczesnej arystokracji warszawskiej. Wolski zestawia ze sobą w libretcie płochy świat salonów, w którym rządzi zagraniczna moda, zabawy i chęć podobania się, z dużo głębszym światem uczuć, do których zdolna jest hołdująca tradycjom polskim szlachta. Dla odmalowania atmosfery wsi poeta wprowadza także do libretta cytaty z literatury ludowej (np. pieśń „Pojedziemy na łów” - Akt III, Scena I).
Libretto „Hrabiny”, będącej operą komiczną, zawiera liczne momenty żartobliwe.
Przykładowo takim jest m. in. partia Dzidziego, w której bohater zauważa urodę Broni (Akt III, Scena XI):
„Gdybym wdówkę kiedy rzucił,
Bez intrygi tęsknił sam,
Do téj małéj bym się zwrócił,
Takich caca mało znam.
Gdy filutka – niby smętna Tak jéj w oczku djablik tkwi,
Że na prawdę jest ponętna
Le diable m’ emporte, qu’elle est gentille!”45
Należy zauważyć, że poziom sztuki
poetyckiej Wolskiego nie w każdej scenie libretta „Hrabiny” jest
wysoki. Rymy nie zawsze są wysublimowane. W niektórych wersach
występują słowa mało eleganckie, czasami wręcz dosadne.
Prawdopodobnie jednak taki styl libretta był przez autora
zamierzony. Nie jest on więc wyrazem braku zdolności Wolskiego.
Raczej stanowi rodzaj pewnej przyjętej przez poetę konwencji
literackiej, mającej służyć odmalowaniu blichtru świata
arystokracji, zestawionego z kontrastującym, arkadyjskim obrazem
polskiej wsi. Powyższą rolę libretto Wolskiego spełnia
znakomicie. Zarówno śmieszy słuchacza, jak i wzrusza. Bohaterowie
opery są odmalowani niezwykle czytelnie. Każdy z nich ma jasno
zarysowany charakter
i światopogląd. Tak skonstruowane
libretto stało się bardzo dobrą podstawą dla muzyki Stanisława
Moniuszki.
6. Stosunek tekstu z opery do libretta Wolskiego
Porównując zawartość słowną rękopiśmiennych źródeł do opery z pierwodrukiem libretta Wolskiego stwierdzić należy, iż Moniuszko muzycznie opracował mniejszą część scen z „Hrabiny”. Dłuższe partie kompozytor pozostawił w formie mówionych monologów i dialogów. Dla potrzeb muzycznych oraz, by zachować proporcje między współczynnikami śpiewanymi a mówionymi, zmienił jednak miejscami libretto Wolskiego. Przykładowo Piosnka Broni „O mój dziaduniu…” w wersji Wolskiego składa się z trzech zwrotek tekstu słownego, Moniuszko zaś na zakończenie numeru powtarza dodatkowo strofę pierwszą, będącą da capo pierwszej części piosnki. Niekiedy partytura zawiera dodatkowe zwrotki tekstu, (np. Piosnka Chorążego z I aktu) lub słowa nie występujące w libretcie. Zasadniczo jednak słowa tekstu Wolskiego Moniuszko zmienia jedynie w niuansach (np. przestawienie wyrazów w zdaniu, dodanie spójnika bądź krótkiego słowa, zamienienie pojedynczego wyrazu na inny, by osiągnąć lepszy rym, powtarzanie słów, itp.). Zawsze pozostaje to w zgodzie z intencją librecisty i służy tylko i wyłącznie ułatwieniu pracy śpiewakom oraz zachowaniu muzycznej symetrii na poziomie mikro i makrostruktury opery. Na podstawie zachowanego pierwodruku libretta, z którego korzystał kompozytor, wiemy, że wiele partii mówionych było przez niego (i kolejnych dyrygentów prowadzących wykonania Hrabiny) skracanych bądź pomijanych. Zabieg ten sprzyjał zachowaniu proporcji między partiami śpiewanymi i mówionymi i również nie wpływał na zmianę fabuły i wymowy libretta.
1 Anonimowy autor (prawdopodobnie wydawca – Józef Rogosz) Życiorysu Józefa Dzierzkowskiego, otwierającego tom I Powieści Józefa Dzierzkowskiego, Lwów 1875, s. III, podaje iż niektórzy badacze piszą o Ksawerowie w Galicji, podczas, gdy taka miejscowość nie istnieje. Jego zdaniem jedyną wsią w której urodził się Dzierzkowski może być Ksawerówka. Słuszniejsze wydaje się jednak zdanie późniejszych autorów haseł i publikacji poświęconych Dzierzkowskiemu, m. in. Krystyny Poklewskiej. Jako miejsce urodzenia wymieniają oni Ksawerów na Wołyniu /Pod. za K. Poklewska, hasło: Dzierzkowski Józef, w: Rafał Łąkowski (red. naczelny), Literatura Polska przewodnik encyklopedyczny, tom I (A – M), PWN Warszawa 1984, s. 230./ Najbardziej wyczerpująco omawia ten problem Kazimierz Chruściński wyjaśniając, że sam Dzierzkowski w jednym z listów do przyjaciela Wójcickiego pisał, iż urodził się w Ksawerowie, miasteczku powiatu owruckiego na Wołyniu dnia 11 stycznia 1807 roku. Dane te potwierdza książka Ukrajinska RSR administratywno – terytorjalnyj podil na 1 weresnia 1946 roka, wydana w Kijowie w 1947 roku. Znaleźć w niej można informację o miejscowości Ksawerów w powiecie Żytomierskim, podczas gdy Ksawerówka to miejscowość z powiatu lipowieckiego w województwie Winnickim /Pod. za: Kazimierz Chruściński, Józef Dzierzkowski. Pisarz i działacz polityczny okresu międzypowstaniowego (1831 – 1863), Gdańsk 1970, s. 21/.
2 Do najbardziej znanych osobistości przyjmowanych w salonie Józefa Dzierzkowskiego należą: Stanisław Kostka Potocki, Julian Ursyn Niemcewicz, książę Adam Kazimierz Czartoryski i Józef Maksymilian Ossoliński (fundator biblioteki). Pod. za: K. Chruściński, op. cit., s. 22.
3 Życiorys Józefa Dzierzkowskiego... op. cit., s. IV.
4 j. w.
5 Życiorys... , op. cit., s. IV.
6
K. W. Wójcicki, Wspomnienie o Józefie Dzierzkowskim,
„Tygodnik Ilustrowany”, Warszawa 1865,
nr 284 – 285, s.
78, Cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 31.
7 W „Ziewonii” działali m. in. tacy pisarze, jak: August Bielowski, Lucjan Siemieński, Seweryn Goszczyński, Dominik Magnuszewski, Kazimierz Władysław Wójcicki, bracia Aleksander i Józef Dunin – Borkowscy. Hołdowali oni ideom słowianofilskim oraz propagowali ludowość w literaturze. Swoje prace literaci zamieszczali w „Ziewonii”, potem w „Pracach literackich” i „Albumie na korzyść pogorzelców”. Pod. za: K. Chruściński, op. cit., s. 18.
8 List J. Dzierzkowskiego do K. W. Wójcickiego z 8 VII 1844. Bibli. Jagiell., rkps 7832 IV, k. 16, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 33.
9 Krystyna Poklewska, hasło „Dziennik Mód Paryskich”, W: Rafał Łąkowski (red. naczelny) Literatura Polska..., op. cit., tom I A – M, Warszawa 1984, s. 228.
10 List J. Dzierzkowskiego do K. W. Wójcickiego z 29 VII 1847. Bibl. Jagiell., rkps 7832 IV, k. 22, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 34.
11 M. in. Wincentego Pola, Augusta Bielawskiego, Karola Szajnochę, L. Dunin – Borkowskiego, Jana Dobrzańskiego, Mieczysława Darowskiego, Wł. Zawadzkiego, Kazimierza Józefa Turowskiego, Szczęsnego Morawskiego.
12 CAH Lw. Galicyjskoje gubiernskoje uprawlienije gor. Lwow, fond 146, opis 4. spiski awstrijskich poddanych prinimawtich uczastije w wiengierskoj riewolucji 1848 – 1849 gg. T. I, jed. Chr. 394, k. 139, cyt. za: K Chruściński, op. cit., s. 38.
13
J. Falkowski, Wspomnienia z roku 1848 i 1849, Poznań 1879, s. 187,
cyt. za: K Chruściński, op. cit.,
s. 42.
14 Józef Dzierzkowski (Wspomnienie), „Tygodnik Mód i Nowości”, Warszawa 1865, nr 11, s. 3, cyt. za: K. Chruściński, Józef Dzierzkowski..., op. cit., s. 6.
15 Życiorys Józefa Dzierzkowskiego, w: Powieści Józefa Dzierzkowskiego..., op. cit, t. I, s. VI.
16 j. w., s. VII.
17 Piotr Chmielowski, Dzierzkowski Józef, w: Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana, t. XVII / XVIII, Warszawa 1896, s. 645 – 649, pod. za: K. Chruściński, op. cit., s. 7.
18 Wyjątkiem są artykuły Zbigniewa Milońskiego i Józefa Słotwińskiego.
19 M. in.: Maria Żmigrodzka, Posłowie do: Józef Dzierzkowski, Kuglarze, oprac. Krystyna Czajkowska, Warszawa 1961; Janina Rosnowska, Wstęp do: Józef Dzierzkowski, Salon i ulica, Warszawa 1949; tejże Związki twórczości Dzierzkowskiego z literaturą i sztuką Zachodu, „Pamiętnik Literacki”, 1967, z. 1; tejże Dominik Magnuszewski jako współpracownik „Dziennika Mód Paryskich”, „Przegląd Humanistyczny”, 1967, nr 4; tejże, Twórcy „Dziennika Mód Paryskich”, „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. VI, Warszawa 1967, z. 2; tejże Dzierzkowski Józef, W: Bibliografia Literatury Polskiej Nowy Korybut, t. 7, Romantyzm, Warszawa 1968; J. Rosnowska, K. Chruściński, Stanowisko polityczne Józefa Dzierzkowskiego poodczas Wiosny Ludów, „Przegląd Humanistyczny”, 1970, nr 1; Krystyna Poklewska, W kręgu „Ziewonii” i „Dziennika Mód Paryskich” (Z dziejów grup literackich w Galicji lat 1830 – 1848), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego”, ser. I, 1962, z. 25; Krystyna Stefanicka, Dwóch Józefów Dzierzkowskich w historii Biblioteki Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, „Ze skarbca kultury”, Wrocław 1967, z. 19; Kazimierz Chruściński, „Hogarthyzm” i „hoffmanizm” w drobnych utworach narracyjnych Józefa Dzierzkowkskiego z lat 1838 – 1844, „Gdańskie Zeszyty Humanistyczne. Prace historyczno - literackie, nr 1, Gdańsk 1965, Wyższa Szkoła Pedagogiczna; K. Chruściński, Józef Dzierzkowski. Pisarz i działacz polityczny okresu międzypowstaniowego (1831 – 1863), GTN Gdańsk 1970.
20 Teresa Cieślikowska, hasło: Nowela, W: R. Łąkowski (red. naczelny), Literatura Polska... op. cit., tom II N – Ż, PWN Warszawa 1985, s. 45 – 46.
21 J. Dzierzkowski, Suknia balowa, W: Powieści Józefa Dzierzkowskiego, tom IV, Lwów 1875, s. 280.
22 Hasło: Bohema, W: W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, s. 72.
23
Nazwa bohema wywodziła się od łac. słowa bohemus –
mieszkaniec Czech. Ponieważ jednak
w późniejszych okresach
funkcjonowało przekonanie, że Cyganie wywodzą się z Czech nazwa
cyganeria była tożsama z pojęciem Bohema. Pod. za:
W. Kopaliński, op cit., s. 72.
24 J. W. Gomulicki, Genealogia Cyganerii warszawskiej, w: W. Szymanowski, A. Niewiarowski, Wspomnienia o cyganerii warszawskiej. Zebrał i opracował J. M. Gomulicki, Warszawa 1964, s. 10 – 11, pod. za: K. Chruściński, op. cit., s. 19.
25 H. Murger, Cyganeria, W: Antologia literatury francuskiej. W przekładach i opracowaniu T. Boya – Żeleńskiego. Wyd. II przygotował Mieczysław Brahmer, Wrocław 1950, s. 486, pod. za: K. Chruściński, op. cit., s. 19.
26 J. W. Gomulicki, op. cit., s. 24, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 20.
27A. Rosenberg, Cygan i jego cygaństwa. Dzieje wykolejonego powieściopisarza Józefa Dzierzkowskiego, „Ilustrowana Rewia Tygodniowa”, Łódź 1935, nr 28, s. 3, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 20.
28Z. Miloński, Zapomniany powieściopisarz lwowski. Z okazji 60 – letniej rocznicy Józefa Dzierzkowskiego, „Kurier Lwowski”, 1925, nr 10, s. 2, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 20.
29 S. Schnűr – Pepłowski, Cygan. Sylwetka literacka J. Dzierzkowskiego, „Dziennik Polski”, Lwów 1895, nr 214, s. 1, cyt. za: K. Chruściński, op. cit., s. 20.
30
Karol Levittoux (1820 – 41) student kursów prawniczych w
Warszawie był polskim działaczem spiskowym, twórcą tajnych
stowarzyszeń młodzieżowych. W 1839 roku założył związek
będący częścią składową Stowarzyszenia Polskiego Ludu
Polskiego w Łukowie, w niedługim czasie podobny powstał
w
Chełmie. Levittoux został aresztowany w 1841 roku. Pod wpływem
tortur zdecydował się popełnić samobójstwo. Pod. za: Levittoux
Karol, W: Rafał Łąkowski (dyr. i red. naczelny), Encyklopedia
Powszechna PWN, tom 2, wyd. 3 t., PWN Warszawa 1984, s. 719.
31 Zofia Lewinówna, Wolski Włodzimierz, W: Rafał Łąkowski (dyrektor i red. naczelny), Literatura Polska. Przewodnik encyklopedyczny, tom II N – Ż, PWN Warszawa 1985, s. 624.
32 Anonimowy autor hasła Wolski Włodzimierz, W: A. Chodkowski (red.), Encyklopedia muzyki, wyd. 2, poprawione, PWN Warszawa 2001, s. 957, podaje, iż Wolski jest również autorem libretta do opery Mac Ivor F. Q. Dulckena.
33 W okresie warszawskim Ilcewicz był dla kompozytora powiernikiem spraw codziennych. Stał się również pełnomocnikiem Moniuszki w zaległych sprawach wileńskich (w dużej mierze dotyczyło to uregulowania długów). Podaję za: Witold Rudziński: Przedmowa do: Stanisław Moniuszko: Listy zebrane, Przygotował do druku Witold Rudziński przy współpracy Magdaleny Stokowskiej, PWM, Warszawa 1969, s. 9.
34 Aleksander Poliński: Moniuszko, Księgarnia Leona Idzikowskiego, Kijów, Warszawa, Kraków, 1914, s. 73.
35 Stanisław Moniuszko: Listy zebrane, op. cit., s. 357.
36 S. Moniuszko: op. cit., s. 359.
37 S. Moniuszko: op. cit., s. 361.
38 Z listu do Edwarda Ilcewicza, Warszawa, 26 lipca 1859, cyt. za: S. Moniuszko: op. cit., s. 364.
39 Cyt. za: S. Moniuszko: op. cit., s. 375.
40
Z listu do Gustawa Geberthnera, Warszawa, przed 4 grudnia?, 1859,
cyt. za: S. Moniuszko: op. cit.,
s. 377.
41 Z listu do Gustawa Geberthnera, Warszawa, koniec 1859, cyt. za: S. Moniuszko: op. cit., s. 379.
42 Z listu do Jana Chęcinskiego, Warszawa, koniec 1859, cyt. za: S. Moniuszko: op. cit., s. 380.
43
Cyt. za: Jan Prosnak (opr.): Stanisław Moniuszko, Kraków
1964, PWM,
s. 138 - 139. Por.: „Echo Muzyczne i Artystyczne”
1898, nr 45, s. 788.
44 Hrabina. Opera w trzech aktach, słowa Włodzimierza Wolskiego, muzyka Stanisława Moniuszko, Warszawa, nakładem Gustawa Gebethnera i Spółki, 1860, s. 26.
45 Hrabina. Opera w trzech aktach, słowa Włodzimierza Wolskiego, muzyka Stanisława Moniuszko, Warszawa, nakładem Gustawa Gebethnera i Spółki, 1860, s. 73.
1 Ignacy Krasicki, Świat zepsuty, w: I. Krasicki, Satyry, Warszawa 1988, s. 15.
Spis fotografii (z domeny publicznej):
1.Stanisław Moniuszko (portret wykonany przez Tytusa Maleszewskiego, 1865)
2.Stanisław Moniuszko (rys. Ksawery Pellati, „Biesiada Literacka.” T. 34, 1892 nr 36 s. 152 )
3.Józef Dzierzkowski (Michał Kluczewski, circa 1865).
4.Włodzimierz Wolski, (rys. Henryk Aschenbrenner, 1858).
5.Scena z I aktu „Hrabiny (rys. Jan Nepomucen Lewicki, 1860).
6.Stanisław Moniuszko po 1840 roku (autor nieznany).
7.Orszak pogrzebowy Stanisława Moniuszki (rys. Henryk Pilatti, 7 czerwca 1872, Kłosy 1872, t. 14, nr 364, s. 1).
8.Grób Stanisława Moniuszki (z prawej) oraz rodziców Fryderyka Chopina (z lewej) na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (fot. Adrian Grycuk, 23 sierpnia 2014).